Marcin Korzeniecki recenzuje „DWERGAR” (Granna)

Pamiętasz drugą część filmu “Hobbit – Pustkowie Smauga?” Moment, kiedy smok, zwiedziony podstępem, rozpala ogień pod wielkimi piecami w krasnoludzkiej twierdzy. Thorin i Bilbo odwracają uwagę Smauga, a pozostałe krasnoludy uruchamiają maszynerię hutniczą. Wielka forma odlewnicza, w kształcie krasnoluda, napełnia się płynnym złotem, by w finale rozpaść się i zalać smoka.

Teraz wyobraź sobie, że wchodzisz do takiej twierdzy jako herszt krasnoludzkiego klanu. Chcesz wykazać się organizacją pracy, zaprezentować swój kunszt, chcesz zostać mistrzem. I może ci się udać. Wystarczy, że zrealizujesz więcej kontraktów niż pozostali pretendenci do tytułu.

„Dwergar” jest potężną kopalnią, legendą wśród krasnoludzkiej braci. Praca maszyn wydobywczych wprawia ziemię w drżenie, a ogień pod piecami nigdy nie gaśnie. Plansza gry pokazuje przekrój kopalni. Jest tam część wydobywcza podzielona na pięć poziomów. Im niżej tym można trafić na cenniejsze złoże. Dość płytko leży kamień, na żelazo natkniesz się niżej, po złoto trzeba zejść jeszcze głębiej, a kryształy znajdziesz na dnie szybu. Urobek krasnoludy wrzucają do wagoników. Wydobycie surowców to zupełnie inna para kaloszy. Trzeba wysłać krasnoluda, żeby wprawił w ruch przekładnię. Ochotnik kręci kołem, a wagoniki jadą w górę. Twoje i przeciwników również. Chcąc wyciągnąć okruchy złoża na powierzchnię, pomagasz pozostałym. Surowce możesz wymienić na w laboratorium alchemików lub przekuć w kuźni na bardziej wartościowe.

 

No dobrze, ale po co to wszystko? Co da wydobycie z ziemi złota, do czego posłużą kryształy?

Projekty. W osobnej sferze planszy leży kilka projektów i czeka na zrealizowanie. Każdy projekt ma swój koszt wyrażony w surowcach i punktach ciepła. Za zrealizowanie projektu otrzymasz punkty zwycięstwa. Jeśli będziesz sprytny, spróbujesz od razu rozwinąć projekt wydając dodatkowe koszty. Rozwinięcie przybliży Cię do zwycięstwa lub da specjalne właściwości ułatwiające dalszą rozgrywkę. Nie zdążyłeś rozwinąć projektu? Nie martw się, będziesz mógł zrobić to później w kuźni, tylko zajmie ci to troszkę czasu. A czas jest w Dwergarze równie ważny co surowce…

 

Może zauważyłeś, że napisałem o punktach ciepła? W kopalni ciepło jest jednym z podstawowych czynników, tak jak moc w silnikach, czy para w lokomotywach. Ciepło jest czynnikiem niestabilnym, tracisz je pod koniec tury, chyba, że rozbudujesz własną sieć pieców. Masz na to miejsce na prywatnej planszetce. Odwiedzając warsztat zduna stawiasz dodatkowy piec, a jeśli jeden z krasnali wprawi w ruch miechy, twoje piece zapłoną i zaczną generować ciepło. Takie ciepło nie traci się pod koniec tury, chyba, że zaczniesz wygaszać piece. Czasem nie można inaczej.

Gra toczy się przez określoną ilość rund, a na finiszu wygrywa ten, kto zgromadzi najwięcej punktów zwycięstwa. Punkty gromadzisz głównie realizując i rozwijając projekty. Dwergar posiada kilka mechanicznych ciekawostek. Wbrew wstępowi fabularnemu nie będziesz dowodzić klanem krasnoludów. Możesz dysponować wszystkimi krasnoludami znajdującymi się w kopalni. Zabawa polega na sprytnym manipulowaniu pionkami. Wysyłasz jednego z robotników w określone miejsce, a krasnala, który stał tam wcześniej, werbujesz do swojego klanu. Pewnie za chwilę ruszy do roboty w innej części kopalni. Sęk w tym, że każdy z górników specjalizuje się w jednej z trzech dziedzin: inżynierii, kowalstwie lub hutnictwie. W większości miejsc w Dwergarze więcej zdziała odpowiedni specjalista. Przykładowo jeśli wyślesz hutnika do pracy przy miechach, rozpali wszystkie twoje piece. Jeśli kowal wprawi miechy w ruch, rozpali tylko jeden piec, ale od razu podniesie twój poziom ciepła. Kluczowe w grze jest wykonanie akcji w odpowiedniej kolejności. Wykonując określoną czynność pozyskujesz specjalistę, wykorzystujesz go za chwilę w innym miejscu, przejmując kolejnego krasnoluda, który sprawdzi się w innej części kopalni.

Gra jest fantastycznie wydana. Grafik wspiął się na wyżyny kreując bogaty w szczegóły podziemny świat. W podziemiach kopalni znajdziesz nawiązania do wielu ikon filmu i popkultury. Kiedy pokazujesz grę komuś nowemu, poproś, żeby na okładce znalazł członków drużyny pierścienia. Są tam, gwarantuję, wystarczy się przyjrzeć. Podobnych smaczków jest więcej w pudełku, a odnajdywanie nawiązań to osobna zabawa. Elementy gry spakowano w tekturowe skrzynie. Rozwiązanie bardzo wygodne, wszystko jest poukładane, wystarczy wyjąć odpowiednie skrzynie i otworzyć. Niesamowite wrażenie robią surowce. Kawałki skał o nieregularnych kształtach i różnej średnicy pomalowano na odpowiednie kolory. Kamień jest czarny, żelazo srebrne, złoto się świeci, a diamenty mają fioletową barwę. Wszystko razem daje graczowi poczucie, że rzeczywiście przeniósł się do kopalni krasnoludów.

Okiem testera

Grę najbardziej poleciłbym osobom, które poznały kilka rodzinnych tytułów i są gotowe na planszówkę z nieco wyższego poziomu. Jeśli tacy gracze dopiero tworzą swoją kolekcję i dysponują niedużym budżetem – Dwergar będzie dla nich odpowiedni. Gra, jak na tak bogate wnętrze, jest zaskakująco niedroga. Proponowałbym pierwsze partie rozegrać w dwuosobowym gronie. Odnalezienie się w regułach i ikonografii zajmuje chwilę, a zaplanowanie ruchów, kolejną. Przy dwóch osobach oczekiwanie na swoją kolej nie będzie uciążliwe. Po dobrym poznaniu zasad, gra powinna nabrać płynności w większej grupie graczy.

Z moich uwag: oznaczenia kamienia i żelaza na planszy są bardzo podobne i trudno je odróżnić. Przydałyby się również alternatywne sposoby zdobywania punktów, dające więcej wyzwań graczom zaawansowanym.

Warto wiedzieć: na stronie wydawnictwa Granna znajduje się instrukcja w formacie pdf. Polecam, by się z nią zapoznać, ponieważ zawiera korekty reguł wprowadzone po sugestiach pierwszych odbiorców. Zmiany zaznaczono czerwoną belką, więc jeśli czytałeś instrukcję w pudełku, wystarczy jak zapoznasz się z wyróżnionymi akapitami.

Link: https://www.granna.pl/pliki/produkt-357/DWERGAR_instrukcja_errata.pdf

Autor:

Marcin Korzeniecki – z planszowym hobby związany od roku 2007. Były redaktor magazynu „Świat Gier Planszowych”, obecnie prezes Stowarzyszenia Gier Planszowych „Gambit” w Gliwicach. Aktywny bloger i felietonista piszący na platformie Znad Planszy pod szyldem SGP Gambit. Członek kapituły przyznającej tytuł Planszowej Gry Roku. Lubi gry, tak po prostu.