Trzymamy rękę na pulsie!

Paweł Sęk, prezes zarządu GDD

Działająca głównie w branży papierniczo-szkolnej firma GDD ma na ten rok trzy główne cele: zdobycie nowych partnerów w dystrybucji, wypracowanie nowatorskich rozwiązań w zakresie nowości produktowych oraz dalszy dynamiczny rozwój marki własnej Happy Color. Pomysły na ich realizację oraz plany w zakresie umocnienia pozycji na szeroko pojętym rynku zabawek zdradził nam prezes zarządu PAWEŁ SĘK.

Jak scharakteryzowałby Pan obecną sytuacją na rynku papierniczo-szkolnym?
Paweł Sęk
: – Rynek papierniczo-szkolny jest zależny od tego, czy dzieci chodzą do szkoły, czy nie. Od ubiegłego roku wiele z nich pozostaje na zdalnym nauczaniu. Nasz system edukacji próbuje poradzić sobie z nowymi wyzwaniami, ale już widzimy, że część prac plastycznych nie jest zadawana albo jest zadawana na mniejszą skalę, z wykorzystaniem „domowych zapasów”. Inne produkty, takie jak zeszyty, długopisy, ołówki czy zakreślacze, są wykorzystywane w minimalnym zakresie. Wszystko to sprawia, że popyt na te artykuły jest mniejszy. Otwarcie szkół po wakacjach letnich w 2020 r. pozwoliło na sprzedaż wyprawek i to podreperowało kondycję tego sektora. Niestety, ostatni kwartał był czasem ciężkiej próby dla wszystkich, którzy handlowali wyłącznie produktami papierniczymi i szkolnymi.

W jakim stopniu trwająca od roku pandemia przełożyła się na kondycję firmy?

– Jako GDD z 2020 r. wyszliśmy obronną ręką. W pandemii nadal staraliśmy się być blisko naszych partnerów i kiedy tylko okazało się, że można umawiać się na spotkania, że ktoś aktywnie działa w Internecie etc., to z miejsca reagowaliśmy. Rozszerzyliśmy współpracę z dużymi graczami na rynku e-commerce: z Empik.com i Smyk.com, weszliśmy z ofertą do sklepów już działających w Internecie. A kiedy ruszył sezon „wyprawkowy”, w ostatnim roku mocno przesunięty w czasie, patrząc z perspektywy dystrybutora, byliśmy do niego przygotowani.

W ofercie firmy znajduje się kilka marek. Które z nich są dla Państwa priorytetowe i z jakich powodów?

– To tak jakby Pani zapytała rodzica, które dziecko kocha najbardziej! [Śmiech]. Tą najbliższą naszemu sercu jest Happy Color, czyli nasza marka własna. Dostarcza nam wiele radości, ale też mamy w stosunku do niej wysokie oczekiwania. Myślimy o tych produktach nie wyłącznie w kontekście lekcji, ale też szkolnych przerw. Każdy element jest przemyślany, musi posiadać jakąś wartość dodaną. Nie chcemy też konkurować ceną, bo dużą wagę przywiązujemy do najwyższej jakości. Niemniej jednak cały czas staramy się być przystępni cenowo dla masowego klienta. Myśląc o całościowej ofercie GDD, staramy się tak dobierać partnerów, żebyśmy do siebie wzajemnie pasowali. Mamy w ofercie taką markę jak Staedtler, której dystrybutorem jesteśmy od roku 1990. To my zbudowaliśmy jej pozycję na polskim rynku. To ceniony producent przez dzieci i hobbystów – zarówno kolekcja Design Journey, jak i bardzo szeroka paleta kolorów w cienkopisach, flamastrach, zakreślaczach czy masie termoutwardzalnej FIMO jest ceniona nie tylko przez artystów amatorów, ale i profesjonalistów. Mamy także w portfolio szeroką ofertę marki M&G oraz ofertę kreatywną niemieckiej marki Folia.

Czy produkty z kategorii szkolno-papierniczej oprócz ich funkcji użytkowej można wykorzystać w zabawie? Jakie założenia muszą spełniać, aby tak się stało?

– Trafiła Pani w samo sedno! Jesteśmy blisko dzieci. Przeprowadzamy badania i weryfikujemy z nimi nasze pomysły. Wiemy, że dla nich najlepsze w szkole są przerwy… A więc szukamy takich produktów, które są „fajne”, którymi dziecko chce się pochwalić przed kolegami, które oferują coś więcej niż tylko funkcję użytkową. Produkty muszą być dobrze zaprojektowane, zapraszać do zabawy, zachęcać do kolekcjonowania, dzielenia się.

W Państwa ofercie taką marką jest z pewnością Happy Color. Jaki mają Państwo plan na jej rozwój?

– Na pewno będziemy się dalej rozwijać w kategoriach, w których nasze produkty mają już zbudowaną silną pozycję, a brakuje nam części asortymentu. Mowa o grupie szkolnej, gdzie bloki, kartony, bibuły Happy Color to jakość sama w sobie. Zdobywamy coraz większą rzeszę fanów w kategorii hobby. Jesteśmy dumni z naszych farb akrylowych, wprowadziliśmy farby olejne, poszerzamy ofertę o produkty komplementarne: szpachelki, pędzle, paletki. Dzieci i dorośli mogą przebierać w ofercie naszych bloków z motywami, bloków tematycznych, wycinanek, kolorowanek. Wszystko to przydaje się do letteringu, scrubbookingu, decoupage’u… Do tego wystarczy dobrać jeden z naszej szerokiej oferty klejów, któryś z tekturowych kształtów z kolekcji Eco Craft i całe popołudnie zajęte. Nie możemy też zapomnieć o naszych długopisach wymazywalnych, czyli znikopisach… To nasz flagowy produkt. Oprócz bloków to głównie z nimi kilka lat temu zaczęli nas kojarzyć odbiorcy docelowi. Zanim rozpoczęliśmy działania marketingowe, wieść o naszych długopisach niosła się pocztą pantoflową, zapewniając wysoki poziom sprzedaży. To jest kategoria, w której co roku wprowadzamy po kilkanaście nowości. Pieczołowicie pracujemy nad ich designem, dosłownie nad każdym detalem.

Jakie mają Państwo sposoby na to, by iść z duchem czasów, jeśli chodzi o design, obowiązujące trendy itd.? W jaki sposób badają Państwo oczekiwania konsumenckie?

– Mamy własny dział R&D. Na bieżąco śledzimy trendy, mamy sieć grafików oraz ilustratorów. Pracujemy nad projektami tak długo, aż powstanie taki, który wszystkich zadowoli. Jak już wcześniej wspomniałem, częścią naszej rzeczywistości są dzieci. Zespół jest w „najlepszym wieku”, tzn. duża jego część ma dzieci w wieku szkolnym. Badamy też inne dzieci. Mamy przekrój populacji, bo choć centrala firmy mieści się w Warszawie, to jej sercem jest dział handlowy złożony z kilkadziesięciu osób rozrzuconych po całej Polsce.

Przygotowali Państwo nowości na ten rok czy skupiają się raczej na rozwijaniu najpopularniejszych linii?

– GDD nowościami stoi! Jak co roku mamy przygotowanych sporo nowych propozycji. Nawet w poprzednim, pandemicznym roku wprowadziliśmy ich bardzo wiele, czym zaskoczyliśmy rynek. Ten rok pod tym względem nie będzie gorszy. W 2021 r. mamy też specjalny punkt programu: zapraszamy wszystkich do zbierania skuwek. Tak, tak, to nie pomyłka! Wprowadzamy kolekcję skuwek. Pasują do naszych długopisów [nowe cztery modele – red.], ale to tylko ich funkcja użytkowa. Podstawą są charaktery bohaterów, którzy tworzą Cool Gang. Poza tym w naszej ofercie pojawią się autorskie wzory piórników z kolekcji Happy Color, nowe bloki, szkicowniki, wycinanki. Przed nami 120. urodziny kultowego ołówka Staedtler Noris®… M&G znowu zaskakuje nowościami. Będzie się działo!

Na jakie największe problemy z prezentacją nowości natrafiają Państwo w związku z brakiem targów i kontraktacji?

– Największym problemem 2020 r. – i podobnego scenariusza spodziewamy się w tym roku – był brak spotkań indywidualnych, wizyt u klientów, możliwości zgromadzenia w jednym miejscu i czasie większego grona odbiorców naszych towarów. Naszą dużą siłą jest budowanie relacji bezpośrednich. Dlatego kiedy tylko przyszły pierwsze symptomy odwilży, to okazało się, że nasi handlowcy jako pierwsi zapukali do drzwi klientów. Klienci z ostrożności ograniczali liczbę wizyt, a tym samym liczbę dostawców, a nam się udało znaleźć na tej krótkiej listę. Cały czas realizujemy działania marketingowe w mediach społecznościowych: mamy profile na Facebooku, Instagramie i YouTubie, aktywnie działamy w różnych grupach i inicjatywach kreatywnych, współpracujemy z influencerami.

Z jakich powodów artykuły papiernicze powinny znaleźć się w każdym sklepie z zabawkami?

– Z jaką misją przychodzą dzieci oraz ich rodzice lub opiekunowie do sklepu z zabawkami? Albo po prezent, albo po przedmiot/pomysł, który pozwoli miło spędzić czas, zapewni rozrywkę, czasem edukację. Jeśli zgodzimy się z tym założeniem, to nasze produkty świetnie nadają się na prezent, np. zestaw Happy Color albo album do scrabbookingu, albo są świetnym zestawem akcesoriów dla „królów przerwy”, np. nasze kolekcje długopisów wymazywalnych, jak Happy Band lub Drużyna do Zadań Spisalnych.

Nie są Państwo mocnym graczem na rynku e-commerce, a mimo to doskonale sobie radzą z dystrybucją. W dzisiejszych czasach to możliwe?

– Mamy silny zespół handlowców w handlu tradycyjnym oraz nowoczesnym. To nie jest tak, że nie pracujemy w obszarze e-commerce, jednak nie mamy szans konkurować ze sklepami internetowymi, które mają w swojej ofercie również produkty komplementarne, ofertę marek konkurencyjnych lub jeszcze szerszy asortyment. Ściśle współpracujemy też ze sklepami działającymi w tej przestrzeni, w tym ze Smyk.com oraz Empik.com.

Jakie inne asy w rękawie Państwo ukrywają?

– Największym naszym asem są ludzie. Niektórzy pracownicy są w firmie nawet od 18 lat. Ale też tu trzeba pasować, czyli wyznawać określone wartości, prezentować określoną postawę. Kiedy zaczęła się pandemia, jednym z moich głównych zadań było ochronić ludzi i utrzymać miejsca pracy. Korzystałem z dostępnych możliwości, dostosowywałem się do warunków, szukałem informacji, szybko się uczyłem. Ale też rewelacyjnie zareagował zespół. Codziennie rano były statusy, które miały oczywiście cele merytoryczne: pracę nad projektami, zastanawianie się, jak dopasować ofertę, co zaproponować klientom, ale też charakter motywacyjny. Dodawały otuchy, mobilizowały do działania.

Jakie możliwości współpracy dostrzegają Państwo, jeśli chodzi o rynek zabawek?

– Do sklepu z zabawkami trafiają ludzie, którzy szukają fajnego pomysłu na prezent, rozrywkę. Nasze produkty idealnie się do tego nadają. Ale chętnie pomożemy też producentom zabawek zaistnieć w przestrzeni sklepów papierniczych, z którymi ściśle współpracujemy.

Co firmy z branży zabawek mogą w ten sposób zyskać?

– Rzetelnego, stabilnego, zmotywowanego partnera, z silnym zespołem handlowców, którzy mają bardzo dobre relacje ze swoimi klientami. To szansa na poszerzenie zbytu, zawarcie aliansów, które są najlepszym sposobem nie tylko na trudne czasy, ale i pomysłem na mądre prowadzenie biznesów w przyszłości. Kooperacja, innowacyjność, kreatywność, dopasowywanie się do nowych warunków to kompetencje przyszłości, które warto już dziś wprowadzać w życie. My na to stawiamy!

Dziękuję za rozmowę.

Zdjęcia: GDD